[muzyka]
Lily stała na dziedzińcu wraz z
pozostałymi uczniami. Padał śnieg i wiał silny wiatr, ale lada chwila mieli
pojawić się uczniowie z innych szkół magicznych i musieli ich należycie
przywitać. Dlatego stali tak, marzli i wypatrywali na niebie jakiegoś znaku
przybycia. Ubrała się dość ciepło, ale i tak czuła, że jak wieje jej po
kostkach i po karku. Miała nadzieję, że nie będą musieli długo czekać.
Brakowało jej jakiegoś źródła ciepła. Niby stali w tłumie, ale jednak... Wiało.
I to bardzo.