Zbierałam się już
jakiś czas na ten post, bo podobało mi się to w zeszłym roku.
Plany miałam inne, i
choć rok 2019 był gorszy dla tego opowiadania od roku 2018, to i tak sądzę, że było
całkiem klawo.
Dobra, zacznę to
podsumowanie.
Opublikowałam 7
rozdziałów (ale w 13 postach o całkiem zadowalającej długości, więc tragedii
nie ma :D) oraz 3 dodatki.
Najlepszym miesiącem
był zdecydowanie luty, bo opublikowałam wtedy półtora rozdziału oraz jeden
dodatek.
Najgorszymi
miesiącami były: sierpień, listopad oraz grudzień, bo wtedy nic się nie
pojawiło.
Niestety nie
spełniłam swojego życzenia, żeby opublikować 24 rozdziały.
A jakie plany na
2020?
Zamierzam ruszyć
streszczenie i wstawiać przynajmniej jeden rozdział miesięcznie.
Nie wiem, czy to
wyjdzie, ale będę robiła co w mojej mocy, żeby się udało.
Edit z 09.05.2020: Jednak rezygnuję ze streszczenia. :)
Edit z 09.05.2020: Jednak rezygnuję ze streszczenia. :)
Na ten rok nie
planuję żadnego dodatku, chociaż z tym nigdy nie wiadomo. :)
Pomimo tego, że
wyniki nie są aż tak satysfakcjonujące jak za 2018 rok, to i tak jestem
zadowolona, bo w 2019 roku w moim życiu zaszły pewne zmiany, i chociaż czasu
mam mniej, to historia nadal żyje.
Widzę też, że jest Nas
tu trochę więcej i szkoda, że nie wszyscy komentują, bo czasami fajnie
namacalnie zobaczyć, że faktycznie czyta mnie więcej osób. :)
I na samym końcu
chciałam podziękować bardzo Dramie, Lice, Adzie i Elizabeth.
Dziewczyny! Jesteście
tutaj ze mną długo i bardzo doceniam Wasze zaangażowanie, komentarze i
spostrzeżenia w nich zawarte! Bez tego nie byłoby niektórych wątków. :*
Cieszę się, że w tym
dorosłym życiu znajdujecie czas, żeby tu wejść! 💗
Dziękuję również:
Adaline, Renie Ryuugu, BadAngel, Adze oraz wielu osobom, które zatrzymały się tutaj
na chwilę i zostawiły po sobie ślad!
Źródło: Tu
Do zobaczenia w sobotę lub w niedzielę pod postem 61 cz.2!
Buziaki! :*
To takie miłe, że nas tam wspominasz! Dzięki i oczywiście cóż mogę powiedzieć więcej? Lecę do rozdziału! Teraz odwołali zajęcia na dwa tygodnie, więc nadrobię zaległości ;) buziaki ❤
OdpowiedzUsuńTaka prawda, że gdyby nie Ty, to pewnie bym na Amen opuściła to opko. :D
UsuńI gdyby nie Wasze opowiadanie, to w ogóle zniknęłabym z blogsfery.
Trochę śmiechłam (chociaż chyba nie powinnam, bo temat jest poważny), ale jak usłyszałam, że uczelnie odwołują zajęcia, to napisałam Lice, że ma pisać notkę i też się zastanawiałam, czy może ruszy coś u Dramy i Furii.
Tak... Priorytety. :)
Och, nie mogę się doczekać aż nadrobisz. :D
Zaczynam żałować, że część 3 wstawię dopiero po weekendzie. :(
Dużo zdrowia, przede wszystkim!
Buziaki! :*
Kochana, Tobie również ogromne dziękuję! :* Ależ mi się milutko właśnie zrobiło :)
OdpowiedzUsuńWybacz, że ostatnio się nie odzywałam, ale życie mi się w tym roku wywróciło do góry nogami, utknęłam na 59 i nie mogę ruszyć dalej, ale po tak miłych słowach następuje pełna mobilizacja i nadrobienie zaległości :) pranie i gary mogą czekać dalej :D
Jeszcze raz dziękuję <3 i do przeczytania pod aktualnymi postami :D
Elizabeth :)
Doskonale rozumiem, dorosłość potrafi dać po tyłku. :/
UsuńO Merlinie, nie mów mi nawet o praniu!
Robię je tylko dla siebie i mam wrażenie, że to jakieś pieprzone never ending story. :/
Jak nie włączona pralka, to potem suszenie, potem prasowanie, składanie, układanie i znów włączona pralka...
Meh...
Ale z tych przyjemniejszych rzeczy, to część trzecia się pisze, więc jeśli nie utknę na jakimś wątku to będzie wieczorem. :D
Buziaki! :*
Jejcia! Byłam w maju, w czerwcu znowu zamilkłam, jest lipiec i patrzę: "na czym to ja skończyłam?!". I patrzę "o kurka, podsumowanie roku, a ja dotarłam do niego o pół roku za późno" :P Ale potem znowu patrzę "dobra, jednak ciut mniej, bo wrzuciłaś je dość późno". Ale ja dużo dzisiaj patrzę XD :P
OdpowiedzUsuńW każdym razie... Jestem już tu ponad półtorej roku. Zaczęłam czytać Twoje opowiadanie jakoś w listopadzie/grudniu 2018. Zaczęłam od najnowszego rozdziału, a gdy zobaczyłam, jak świetnie się czyta Twoje opowiadanie, to pochłonęłam wszystkie inne rozdziały.
Może i pod kątem ilości faktycznie jest słabiej, to na pewno nie pod kątem jakości <3 Uważam, że to opowiadanie jest najlepszym fanfiction potterowskim, jakie kiedykolwiek czytałam. Naprawdę. Wszystkie ff skupiają się zazwyczaj na jednym wątku i posługują się tym, co stworzyła już Rowling, a Ty tworzysz własną historię, dodajesz tak wiele od siebie, skupiasz się na więcej niż jednym bohaterze. To naprawdę niesamowite :) Wiem, że kiedyś wszystko się u Ciebie skończy, ale szczerze powiedziawszy to cieszę się, że póki co czasu masz mniej na pisanie, bo jakoś nie wyobrażam sobie rozstania z Kotłem. Kocham tu być <3 Nawet jak mnie nie ma przez dłuższą chwilę :P
Zabawne, jak określiłaś tutaj nasze "dorosłe życie" :P Mimo że na co dzień faktycznie jest się dorosłym (stąd wynikają częstsze dłuższe nieobecności), trzeba chodzić do pracy, zdawać te głupie egzaminy w sesji, sprzątać, prać, zmywać, prasować, robić zakupy itd., to gdy wchodzę w magiczny świat blogspotu, to czuję się tak, jakbym ponownie była gimnazjalistką. Tą, która prowadziła przeróżne fanpage'e na facebooku, tworzyła mnóstwo fanficków... :) Kiedyś było to zdecydowanie bardziej popularne, z całą pewnością. Teraz, mam wrażenie, że została nas garstka i nawet nie masz, wszyscy czytający tego wspaniałego bloga nie macie pojęcia, jak się cieszę, że potrafimy się jeszcze wciąż odnajdywać :)
A dziękować nie musisz, bo czytanie tej wspaniałej historii to naprawdę czysta przyjemność <3
Ech, kończę te melancholie i zabieram się za czytanie rozdziału, bo zaraz się okaże, że mój komentarz jest dłuższy niż Twój post :P A tak mnie na przemyślenia wzięło o fenomenie Harry'ego Pottera, że mogłabym chyba pisać bez końca :P
Buziaczki! :*
No faktycznie komentarz dłuższy od mojego wpisu. xD
UsuńOjojoj, ile tu miodku na moje serduszko się leje. <3
Staram się jak mogę dać niektórym (kanonicznym) bohaterom lepsze życie niż im dała Rowling, to marzenie z dzieciństwa, które spełniam. :D
Jakiś czas temu odkryłam, że podświadomie sama boję się końca opowiadania. Bo w głowie zakończenie mam już ułożone i trochę mnie przeraża to, że w sumie jeszcze kilka rozdziałów, a potem zaserwuję kilku postaciom happy end i trzeba będzie zejść z tej fanfikowej sceny. :D A lubię na niej być. :D Nawet jak obrywam pomidorami. :D
Nic tak mentalnie nie odmładza jak fanfik na podstawie książek, które się czytało "za młodu". :D
A z tego co się orientuję, to faktycznie na blogspocie zostało mało opowiadań, ale dużo się tworzy na wattpadzie. Chociaż ostatnio też (ostanie 1.5 roku jakoś) zauważyłam, że dużo osób wraca do swoich opowiadań lub zapowiada, że wróci, więc tak trochę życia czuć. :D
Och, znów miodek. <3 Dziękuję!
Buziaki! :*